Artur Wabik
("Projektor" - 6/2016)
Na początku lat 90. XX wieku, kiedy w zasadzie nie
istniał jeszcze fandom, a twórcy komiksów kontaktowali się ze sobą poprzez ogłoszenia
drukowane na łamach magazynu „Komiks-Fantastyka”, stała się rzecz niebywała – w
Kielcach zorganizowano konwent.
2 lutego 1991 r. odbył się
pierwszy w Polsce zjazd twórców i miłośników komiksu, zorganizowany w kieleckim
pałacyku Tomasza Zielińskiego przez Roberta Łysaka i Jerzego Ozgę. Pomimo
mroźnej zimy dotarło nań około 30 osób, przede wszystkim z Warszawy, Łodzi i
Bydgoszczy (historia kieleckiego konwentu por. „Projektor” 4/2015 – red.). Choć
to właśnie ta data wyznacza początek fandomu komiksowego w Polsce, warto
pamiętać, że już w 1990 r. grupa absolwentów łódzkiego liceum plastycznego im.
Tadeusza Makowskiego założyła nieformalną grupę artystyczną „Contur”. Cztery
lata później grupa przekształciła się w stowarzyszenie, zaś dziś stanowi jeden z
najważniejszych ośrodków promocji komiksu w Polsce. To właśnie z inicjatywy
członków „Conturu” od 1991 r. w Łodzi odbywa się Międzynarodowy Festiwal
Komiksu i Gier, który co roku przyciąga kilkanaście tysięcy fanów komiksu z
całego kraju.
Tegoroczna, 27. edycja festiwalu
rozegrała się częściowo na terenie EC1, czyli zrewitalizowanej XIX-wiecznej
elektrowni, zlokalizowanej w pobliżu dworca Łódź Fabryczna. Od przyszłego roku
„EC1 Łódź – Miasto Kultury”, bo tak brzmi pełna nazwa kompleksu, będzie
siedzibą wielu różnych instytucji, w tym prowadzonego przez stowarzyszenie
„Contur” Centrum Komiksu i Gier Komputerowych. Łączenie istniejących instytucji
kultury w klastry jest strategią stosowaną nie tylko w Łodzi, ale także w
Krakowie, gdzie powstaje właśnie Centrum Literatury (w budynku dawnego Składu
Solnego, w dzielnicy Podgórze), w którym również ma znaleźć się miejsce dla
komiksu. Pozostaje mieć nadzieję, że te wielofunkcyjne kombinaty kultury pomogą
się rozwijać, a nie rozmyją tożsamości funkcjonujących sprawnie od lat
ośrodków, takich, jak np. „Contur”.
Rola Kielc w rozwoju polskiego
komiksu nie zamyka się wyłącznie na organizacji pamiętnego, pierwszego
konwentu. Śladami Jerzego Ozgi poszło wielu młodszych twórców, których dorobek
mieliśmy okazję oglądać podczas kolejnych edycji organizowanych w latach
2012-2013 przez Stowarzyszenie Twórcze „Zenit” wystaw, pt. „YES'T prawie OK”
(por. „Projektor” 1/2013, „Zeszyty Komiksowe” nr 16 – red.). Część z nich,
podobnie jak sam Ozga, to absolwenci Zespołu Państwowych Szkół Plastycznych im.
Józefa Szermentowskiego w Kielcach. Do najbardziej aktywnych należą moi
rówieśnicy – Norbert „Rybb” Rybarczyk, Janusz Ordon i Artur Sadłos, a także
starsza od nas o niemal dekadę Sylwia Restecka.
Norbert Rybarczyk w ciągu ostatnich trzech lat dał
się poznać czytelnikom przede wszystkim jako kolorysta serii dziecięcej „Miś
Zbyś” autorstwa Piotra Nowackiego (rysunek) i Macieja Jasińskiego (scenariusz).
Nakładem wydawnictwa „Kultura Gniewu” ukazały się dotąd trzy tomy serii, a ich
popularność pozwala przypuszczać, że w nadchodzących roku zobaczymy kolejny. Z
początkiem bieżącego roku ukazał się wreszcie debiutancki album Rybarczyka, pt.
„Wpatrzeni ze Wzgórza”, który recenzowałem na łamach „Projektora” (nr 2
[17]/2016). Początkowo dostępny jedynie w wersji cyfrowej, za sprawą
wydawnictwa „Centrala” trafił w październiku na półki księgarń, w dodatku
jednocześnie w Polsce i Wielkiej Brytanii. Kilka dni temu autor zapowiedział na
2017 r. kontynuację „Wpatrzonych ze Wzgórza”, zatytułowaną „Duchy Orwaldu”.
To był pracowity rok
dla Rybarczyka, który jest też jednym z autorów tzw. nowych przygód Kajka i
Kokosza, zebranych w albumie „Obłęd Hegemona”. Jego nowelka pt. „Coś na muchy”
opowiada o pierwszym spotkaniu Kajka, Kokosza i Kaprysia (późniejszego Kaprala).
Za scenariusz odpowiada jeden z największych znawców dorobku Janusza Christy,
współautor bloga „Na Plasterki!”, Krzysztof Janicz. Historia jest sensownie
napisana, zaś Rybarczyk dobrze odnajduje się w Mirmiłowie. Wprawdzie kreska
Rybarczyka nie ma wiele wspólnego z Christą (znacznie bardziej przypomina mi
styl autora pierwowzoru Kajka i Kokosza, ojca Asteriksa i Obeliksa – Alberta
Uderzo), ale ten problem dotyczy niemal wszystkich nowelek zawartych w zbiorze.
„Obłęd Hegemona” należy traktować jako hołd dla Christy, coś w rodzaju
spin-offów z wykreowanymi przez niego postaciami i bogatym światem.
Janusz Ordon z powodzeniem
realizuje ilustracje komercyjne i storyboardy. Tworzy także tła do gier wideo i
filmów animowanych. Do 2010 r. uczestniczył w pracach
nad ekranizacją „Jeża Jerzego”.
Następnie w latach 2011-2013 był jednym z rysowników serii „Hellraiser”, dla amerykańskiego
wydawnictwa „Boom! Studios”. W tym okresie powstało aż 150 plansz, z których
niewielką część można było zobaczyć na żywo podczas wystawy zorganizowanej
wiosną ubiegłego roku w warszawskim klubie „VooDoo”. Bezpośrednio po wystawie
część z prezentowanych prac znalazła nabywców. Na ich popularność bez wątpienia
miało wpływ nazwisko Clive'a Barkera, pomysłodawcy serii „Hellraiser”, scenarzysty pierwszego filmu
z 1987 r., z którym Ordon ściśle współpracował przy swoich komiksach.
Artur Sadłos przez
trzy lata pracował dla wrocławskiego „Techlandu”, rysując koncepty do przebojów
takich, jak „Call Of Juarez”, „Dead Island” czy „Nail'd”. Następnie poświęcił
się tworzeniu okładek do książek science-fiction i fantasy dla wydawnictw
„Fabryka Słów”, „Runa” i „Zysk”. Od 2011 r. pracuje dla warszawskiego studia
„Platige Image”, gdzie jest odpowiedzialny m.in. za koncepty postaci do gier z
serii „Wiedźmin”. Jego prace były wielokrotnie publikowane w
amerykańskich i europejskich antologiach ilustracji, m.in. w „Spectrum” (#22,
#23), „Exotique” (#5, #6), „Expose” (#9), a także w prestiżowym piśmie
branżowym dla ilustratorów, „ImagineFX”. W maju bieżącego roku otrzymał
nagrodę za najlepszy film animowany (do gry „For Honor”) na Międzynarodowym
Festiwalu Filmowym Animayo 2016, który odbywał się na Wyspach Kanaryjskich.
Decyzja jury nie zaskakuje, ponieważ Sadłos jest obecnie jednym z
najciekawszych polskich ilustratorów i animatorów.
Sylwia Restecka (por.
„Projektor” 1/2013 – red.) od debiutu w 1997 r. (wyróżnienie w konkursie
Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi za komiks „Diabeł”, inspirowany obrazem Caravaggia pt. „Powołanie św. Mateusza na apostoła”) niestrudzenie
rysuje kolejne komiksy, głównie krótkie formy, które często zdobywają
wyróżnienia i nagrody na konkursach komiksowych w Polsce i zagranicą. Obok
komiksu zajmuje się też ilustracją, animacją i grafiką projektową – plakatami i
okładkami płyt. W 2013 r. Restecka wzięła udział w polsko-czeskich warsztatach
komiksowych, których efektem jest kolejna, 6. już odsłona antologii „City
Stories”, w której wybrani artyści opowiadają historie związane z
Łodzią. Tym razem Restecka narysowała komiks do scenariusza Tomáša Prokůpka, czeskiego scenarzysty, założyciela
słynnego czeskiego magazynu komiksowego „Aargh!, wykładowcy uniwersytetu
Palackiego w Ołomuńcu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz