wtorek, 16 kwietnia 2019

Między konwentem a spin-offem z Christy


Artur Wabik
("Projektor" - 6/2016)
Na początku lat 90. XX wieku, kiedy w zasadzie nie istniał jeszcze fandom, a twórcy komiksów kontaktowali się ze sobą poprzez ogłoszenia drukowane na łamach magazynu „Komiks-Fantastyka”, stała się rzecz niebywała – w Kielcach zorganizowano konwent.

2 lutego 1991 r. odbył się pierwszy w Polsce zjazd twórców i miłośników komiksu, zorganizowany w kieleckim pałacyku Tomasza Zielińskiego przez Roberta Łysaka i Jerzego Ozgę. Pomimo mroźnej zimy dotarło nań około 30 osób, przede wszystkim z Warszawy, Łodzi i Bydgoszczy (historia kieleckiego konwentu por. „Projektor” 4/2015 – red.). Choć to właśnie ta data wyznacza początek fandomu komiksowego w Polsce, warto pamiętać, że już w 1990 r. grupa absolwentów łódzkiego liceum plastycznego im. Tadeusza Makowskiego założyła nieformalną grupę artystyczną „Contur”. Cztery lata później grupa przekształciła się w stowarzyszenie, zaś dziś stanowi jeden z najważniejszych ośrodków promocji komiksu w Polsce. To właśnie z inicjatywy członków „Conturu” od 1991 r. w Łodzi odbywa się Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, który co roku przyciąga kilkanaście tysięcy fanów komiksu z całego kraju.

Tegoroczna, 27. edycja festiwalu rozegrała się częściowo na terenie EC1, czyli zrewitalizowanej XIX-wiecznej elektrowni, zlokalizowanej w pobliżu dworca Łódź Fabryczna. Od przyszłego roku „EC1 Łódź – Miasto Kultury”, bo tak brzmi pełna nazwa kompleksu, będzie siedzibą wielu różnych instytucji, w tym prowadzonego przez stowarzyszenie „Contur” Centrum Komiksu i Gier Komputerowych. Łączenie istniejących instytucji kultury w klastry jest strategią stosowaną nie tylko w Łodzi, ale także w Krakowie, gdzie powstaje właśnie Centrum Literatury (w budynku dawnego Składu Solnego, w dzielnicy Podgórze), w którym również ma znaleźć się miejsce dla komiksu. Pozostaje mieć nadzieję, że te wielofunkcyjne kombinaty kultury pomogą się rozwijać, a nie rozmyją tożsamości funkcjonujących sprawnie od lat ośrodków, takich, jak np. „Contur”.

Rola Kielc w rozwoju polskiego komiksu nie zamyka się wyłącznie na organizacji pamiętnego, pierwszego konwentu. Śladami Jerzego Ozgi poszło wielu młodszych twórców, których dorobek mieliśmy okazję oglądać podczas kolejnych edycji organizowanych w latach 2012-2013 przez Stowarzyszenie Twórcze „Zenit” wystaw, pt. „YES'T prawie OK” (por. „Projektor” 1/2013, „Zeszyty Komiksowe” nr 16 – red.). Część z nich, podobnie jak sam Ozga, to absolwenci Zespołu Państwowych Szkół Plastycznych im. Józefa Szermentowskiego w Kielcach. Do najbardziej aktywnych należą moi rówieśnicy – Norbert „Rybb” Rybarczyk, Janusz Ordon i Artur Sadłos, a także starsza od nas o niemal dekadę Sylwia Restecka.

Norbert Rybarczyk w ciągu ostatnich trzech lat dał się poznać czytelnikom przede wszystkim jako kolorysta serii dziecięcej „Miś Zbyś” autorstwa Piotra Nowackiego (rysunek) i Macieja Jasińskiego (scenariusz). Nakładem wydawnictwa „Kultura Gniewu” ukazały się dotąd trzy tomy serii, a ich popularność pozwala przypuszczać, że w nadchodzących roku zobaczymy kolejny. Z początkiem bieżącego roku ukazał się wreszcie debiutancki album Rybarczyka, pt. „Wpatrzeni ze Wzgórza”, który recenzowałem na łamach „Projektora” (nr 2 [17]/2016). Początkowo dostępny jedynie w wersji cyfrowej, za sprawą wydawnictwa „Centrala” trafił w październiku na półki księgarń, w dodatku jednocześnie w Polsce i Wielkiej Brytanii. Kilka dni temu autor zapowiedział na 2017 r. kontynuację „Wpatrzonych ze Wzgórza”, zatytułowaną „Duchy Orwaldu”.

To był pracowity rok dla Rybarczyka, który jest też jednym z autorów tzw. nowych przygód Kajka i Kokosza, zebranych w albumie „Obłęd Hegemona”. Jego nowelka pt. „Coś na muchy” opowiada o pierwszym spotkaniu Kajka, Kokosza i Kaprysia (późniejszego Kaprala). Za scenariusz odpowiada jeden z największych znawców dorobku Janusza Christy, współautor bloga „Na Plasterki!”, Krzysztof Janicz. Historia jest sensownie napisana, zaś Rybarczyk dobrze odnajduje się w Mirmiłowie. Wprawdzie kreska Rybarczyka nie ma wiele wspólnego z Christą (znacznie bardziej przypomina mi styl autora pierwowzoru Kajka i Kokosza, ojca Asteriksa i Obeliksa – Alberta Uderzo), ale ten problem dotyczy niemal wszystkich nowelek zawartych w zbiorze. „Obłęd Hegemona” należy traktować jako hołd dla Christy, coś w rodzaju spin-offów z wykreowanymi przez niego postaciami i bogatym światem.

Janusz Ordon z powodzeniem realizuje ilustracje komercyjne i storyboardy. Tworzy także tła do gier wideo i filmów animowanych. Do 2010 r. uczestniczył w pracach nad ekranizacją Jeża Jerzego”. Następnie w latach 2011-2013 był jednym z rysowników serii Hellraiser”, dla amerykańskiego wydawnictwa „Boom! Studios”. W tym okresie powstało aż 150 plansz, z których niewielką część można było zobaczyć na żywo podczas wystawy zorganizowanej wiosną ubiegłego roku w warszawskim klubie „VooDoo”. Bezpośrednio po wystawie część z prezentowanych prac znalazła nabywców. Na ich popularność bez wątpienia miało wpływ nazwisko Clive'a Barkera, pomysłodawcy serii Hellraiser”, scenarzysty pierwszego filmu z 1987 r., z którym Ordon ściśle współpracował przy swoich komiksach.

Artur Sadłos przez trzy lata pracował dla wrocławskiego „Techlandu”, rysując koncepty do przebojów takich, jak „Call Of Juarez”, „Dead Island” czy „Nail'd”. Następnie poświęcił się tworzeniu okładek do książek science-fiction i fantasy dla wydawnictw „Fabryka Słów”, „Runa” i „Zysk”. Od 2011 r. pracuje dla warszawskiego studia „Platige Image”, gdzie jest odpowiedzialny m.in. za koncepty postaci do gier z serii „Wiedźmin”. Jego prace były wielokrotnie publikowane w amerykańskich i europejskich antologiach ilustracji, m.in. w „Spectrum” (#22, #23), „Exotique” (#5, #6), „Expose” (#9), a także w prestiżowym piśmie branżowym dla ilustratorów, „ImagineFX”. W maju bieżącego roku otrzymał nagrodę za najlepszy film animowany (do gry „For Honor”) na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Animayo 2016, który odbywał się na Wyspach Kanaryjskich. Decyzja jury nie zaskakuje, ponieważ Sadłos jest obecnie jednym z najciekawszych polskich ilustratorów i animatorów.

Sylwia Restecka (por. „Projektor” 1/2013 – red.) od debiutu w 1997 r. (wyróżnienie w konkursie Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi za komiks Diabeł”, inspirowany obrazem Caravaggia pt. Powołanie św. Mateusza na apostoła”) niestrudzenie rysuje kolejne komiksy, głównie krótkie formy, które często zdobywają wyróżnienia i nagrody na konkursach komiksowych w Polsce i zagranicą. Obok komiksu zajmuje się też ilustracją, animacją i grafiką projektową – plakatami i okładkami płyt. W 2013 r. Restecka wzięła udział w polsko-czeskich warsztatach komiksowych, których efektem jest kolejna, 6. już odsłona antologii „City Stories”, w której wybrani artyści opowiadają historie związane z Łodzią. Tym razem Restecka narysowała komiks do scenariusza Tomáša Prokůpka, czeskiego scenarzysty, założyciela słynnego czeskiego magazynu komiksowego „Aargh!, wykładowcy uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz