Paweł Chmielewski
("Projektor" - 4/2017)
W ubiegłym roku Biuro Wystaw Artystycznych z Jeleniej
Góry zorganizowało prezentację polskiego komiksu „Magma. La Bande Dessinée
Polonaise contemporaine” w Lieu d’Europe w Strasbourgu we Francji (por. “Projektor” 6/2016). Na przełomie
kwietnia i maja jeleniogórskie BWA (przy współpracy Stowarzyszenia Twórców
„Contur”) zaprosiło polskich rysowników do Neapolu.
Napoli Comicon to cykliczne, największe we Włoszech, targi
komiksowe. Tym razem w Mostra d’Oltremare (centrum targowe) otwarto wystawę
„Memoria e Narrazione. Il Fumetto Storico Polacco” czyli „Pamięć i Narracja.
Historyczny Komiks Polski”. Zanim o samej wystawie, której towarzyszy –
podobnie jak w przypadku francuskiej prezentacji – ilustrowany katalog,
ukazujący włoskiemu czytelnikowi skondensowaną historię polskiego komiksu, z
zaznaczeniem najważniejszych punktów: debiutu Papcia Chmiela, wydania „Relaxu”,
konwentu twórców w Kielcach, inauguracji łódzkiego festiwalu; wymieńmy jej
uczestników: rysownicy – Daniel
Baum, Wojciech Birek, Olaf Ciszak, Jacek Frąś, Krzysztof Gawronkiewicz, Daniel
„Gedeon” Grzeszkiewicz, Andrzej Janicki, Sławomir Jezierski, Jacek Michalski,
Marek Oleksicki, Janusz Ordon, Jerzy Ozga, Bogusław Polch, Grzegorz Rosiński,
Robert Służały, Wojciech Stefaniec, Szymon Teluk, Tomasz Tomaszewski,
Przemysław „Trust” Truściński, Krzysztof Wyrzykowski. Scenarzyści – Agata
Abramowicz, Maciej Jasiński, Radosław Kleczyński, Tomasz Kołodziejczak, Paulina
Królikowska, Leszek Moczulski, Tomasz Nowak, Maciej Parowski, Tobiasz
Piątkowski, Robert Popielecki, Krystian Rosenberg, Radosław Smektała, Marzena
Sowa, Andrzej Stefański, Dominik Szcześniak, Sztybor, Paweł Timofiejuk, Witold
Tkaczyk, Sławomir Zajączkowski.
Widniejące na okładce husarskie skrzydła i
biało-czerwone kolory są zarazem prawdziwe i mylące. Historia i tradycja są –
rzecz oczywista – tematem głównym wystawy. Nie jest to jednak historia i
tradycja utopiona w martyrologicznym, bezrefleksyjnym sosie. Komiks jako medium
po prostu wymyka się tym sztywnym ramom, jako gatunek skazany – ze swej natury
– na przerysowanie, ironię i groteskę, obok rubasznego (bo taki być musi)
fragmentu z niedokończonego komiksu Wojciecha Birka na podstawie „Ogniem i
mieczem” Henryka Sienkiewicza (zainteresowanych „pokręconymi” dziejami jego
powstania odsyłam do „Projektora” 3/2016), otóż obok tej rzetelnej
sienkiewiczowskiej realizacji znalazł się rozbrajająco i nieustannie zabawny
niebieski Kic Przystojniak (rys. Sławomir Jezierski, scen. Radosław
Kleczyński). Nie tylko polska historia – klasyk Grzegorz Rosiński pokazał
„Klęskę Wikinga”.
Dominantą tematyczną wystawy musiała stać się II wojna
światowa. Obok realizacji na serio (dziwnie to musi zabrzmieć), odnajdziemy
„Achtung Zelig” Krzysztofa Gawronkiewicza i Krystiana Rosenberga czyli
rozegrane w czerni i bieli fantasmagoryczne opowieści o nazistach i wampirach.
Prawie kamp i groteska? Tak, lecz to właśnie ta – typowa – cecha komiksu,
obłaskawianie i prezentacja poprzez przesadę, postmodernistyczne mieszanie
konwencji. Bardzo rzetelną podbudowę historyczną (konsultacje i wstępy opracowywane
przez naukowców) mają komiksy z serii przygotowywanej przez Sławomira
Zajączkowskiego (scenariusz) i Krzysztofa Wyrzykowskiego (rysunki) dla IPN. Od,
niestety coraz bardziej masowo wydawanych ostatnio, patriotycznych
produkcyjniaków, odróżnia je przede wszystkim wysoki poziom warsztatowy. W
Neapolu znalazły się plansze z zeszytu „Zamach na Kutscherę”. Dwa absolutnie
odmienne, podejścia graficzne do tematu wojny reprezentowały prace rysowników,
których twórczość omawialiśmy w numerze 4/2015 – Janusza Ordona i Jerzego Ozgi.
Pierwszy, zafascynowany zarówno kolorystyką komiksów japońskich jak i
amerykańską szkołą (rysujący zresztą dla wydawnictw zza oceanu) pokazał,
nagrodzony kilka lat temu w konkursie organizowanym przez Muzeum Powstania
Warszawskiego „W miłości i na wojnie” (scen. Radosław Smektała), bardzo
oszczędny w warstwie tekstowej. Na drugim biegunie są akwarelowe, docyzelowane
do granic możliwości, rozegrane w sepii rysunki Ozgi do „Katynia” (scen. Witold
Tkaczyk). Tu żywiołem, na równi z rysunkiem – jak w większości realizacji
rysownika – jest rozbudowany tekst.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz